Pole tekstowe: Pole tekstowe:

ARLEN NESS Krótka historia.

 

   Motocykl został zbudowany w okolicach Boguchwały (podkarpackie).

Budowniczy kupił go jako mutację Dniepra i silnika Zaporożca ale ponieważ do niczego się to nie nadawało rozebrał go i zbudował nowy motocykl. Powstała nowa rama z trójkątnym wahaczem a'la Honda Shadow i amortyzatorem centralnym ukrytym pod siedzeniem. Zbiornik to przedłużenie LTD 454 a błotniki poszerzone z Jawy 250.Koło przód z tarczami od MZ, zaciski Nissin, półki robione, kierownica LSL. Koło tył to samoróba z toczoną piastą, zacisk od Poloneza. Skrzynia od Dniepra a napęd przekazywany za pomocą wału kadrana do dyfra od Emki 10/32.

Został zarejestrowany jako Zundapp KS 601 rok 1947.Pomalowany farbą Hammerite koloru srebrnego. Po kilku sezonach został sprzedany gdzieś na Śląsk. Właścicielowi często zakleszczała się skrzynia a w drugim dniu jazdy pękła rama w okolicach główki więc zostały dookoła wspawane wzmocnienia. Od początku motocykl miał tendencje do ściągania na bok kiedy puściło się kierownice. Prawdopodobnie to za sprawą dużego kąta główki ramy i masy silnika… owszem ,motocykl prezentował się ładnie, ale kosztem ciężkiego prowadzenia.Po dwóch sezonach i zszarpanych nerwach właściciela został sprzedany do Sandomierza.

Tam został przerejestrowany z Zundappa na SAM 1200. Otrzymał szerszą przednią oponę, inny przedni błotnik oraz zostały zmienione podnóżki. W styczniu 2007 roku ukazało się ogłoszenie na allegro więc pojechałem i go kupiłem. Motocykl był z uszkodzoną skrzynią biegów a jednostka napędowa zdradzała konieczność remontu generalnego.

Zaz 01Zaz demontaż 01Zaz demontaż 02Rama 01Rama 02Skrzynia 01Skrzynia 02Zaz silnikZaz jednostka napędowa 01

Powered by Office Pub 2007         Designed  by Fido 2012-2016

Zapomania

Księga Gości

Forum

 

Zapomania

Arlen Ness

Rajtar

Vertago

Galeria zapków

Trajki

Dane serwisowe

Rosyjskie wizje

Sznurki

 Po szczęśliwym nabyciu i przetransportowaniu motocykla zająłem się naprawą skrzyni biegów. Prowizoryczna naprawa i czas na jazdy testowe. Pogoda wyśmienita jak na połowę stycznia. Po pierwszym dniu okazuje się że jednostka napędowa pracuje zbyt głośno i nierównomiernie, słychać niepokojące stuki w układzie korbowym.

Nastąpiła decyzja o całkowitym demontażu całego motocykla na części pierwsze.

  Rama poszła do piaskowania, część spawów została poprawiona a potem oszlifowana. Po piaskowani położyłem podkład antykorozyjny, na to podkład pod farbę akrylową a na to czarna  perła w bazie Debera i do tego chemoutwardzalny lakier bezbarwny tej samej firmy.

  Wstępna naprawa skrzyni okazała się bezcelowa. Zakupiłem drugą od Dniepra ze wstecznym biegiem. Odciąłem odlew na filtr powietrza ponieważ w tym miejscu znajdować się będzie akumulator. Po rozebraniu jej , obudowy wysłałem do polerki wraz z przednim deklem silnika. Efekt imponujący, opłaciło się wydać parę złotych za taką robotę.

  Jednostka napędowa okazała się bardzo zużyta. Remont generalny był nieunikniony. Szlif wału, nowe panewki główne i korbowodowe, sworznie tłokowe, tłoki, pierścienie, szlif cylindrów, docieranie gniazd zaworowych oraz własnoręczna polerka bloku silnika. Polecam pastę Autosol. Jest znakomita. Drugie zdjęcie to już zmontowana jednostka ze skrzynią.

Remont Zapcia

  Ponowny montaż do ramy przebiegł bez problemów .Głowice już na swoim miejscu. Widać także centralny amortyzator od XJ 600. Zamontowany niesymetrycznie aby zrobić miejsce na akumulator.

  Zbiornik paliwa pochodzi od Japońca, odpowiednio poszerzony. Okazał się nieszczelny ale po jego naprawie zająłem się gruntowaniem i przygotowaniem pod malowanie. Podkład akrylowy i wstępne docieranie nierówności.

  Po wstępnej obróbce przyszła kolej na obróbkę końcową papierem wodnym gradacji 800 i malowanie bazą Debera a na to bezbarwny chemoutwardzalny lakier.

  Pasowanie i montaż zbiornika.

Powtórna próba szczelności wypadła znakomicie więc można już zalać benzyną i ruszyć na małą przejażdżkę

Koleżanka Aga postarała się o to abym wygodnie podróżował.  Nowa skóra z wyszytym napisem ZAZ.

  Zamówiony błotnik dotarł bardzo szybko więc nie traciłem czasu i od razu zająłem się jego malowaniem a po wyschnięciu lakieru pasowaniem do motocykla.

Zaz prawie gotowy. Jazdy próbne radują duszę.

  Dusza się raduje a uszy odpadają. Wolny wydech pozbawia mnie słuchu w pewnym przedziale decybeli więc cały układ zostaje zmodyfikowany. Rury ze stali nierdzewnej to efekt lepszy i tańszy niż niklowanie. Przy okazji przedni błotnik zostaje poddany obróbce i pomalowany zostaje w kolorze jak zbiornik paliwa.

Zaz w pełnej okazałości. Nie ma takiej osoby która by nie zwróciła na niego uwagi. Radość z jazdy ogromna.

We wrześniu 2007 roku sprzedałem go do Nowego Sącza. Nie pytajcie mnie czemu, sam nie wiem dlaczego to zrobiłem i do dziś żałuje.